Opis

Miejscowość Gostyń połozona jest w gminie Wyry (woj. śląskie, pow. mikołowski) przy drodze wojewódzkiej nr 928 prowadzącej z Mikołowa w kierunku na Pszczynę. Inscenizacje Bitwy Wyrskiej odbywają się przy pomniku "Pamięci Żołnierzy Września" odbywają się od 2005 roku w miesiącu maju. Głównymi organizatorami tych inscenizacji są Stowarzyszenie na Rzecz Zabytków Fortyfikacji "Pro Fortalicium" oraz Urząd Gminy Wyry.

Inscenizacjom towarzyszą często dodatkowe atrakcje takie jak: prezentacje uzbrojenia ówczesnego Wojska Polskiego, stanowiska handlowo-militarne, pokazy grup rekonstrukcji historycznych oraz pojazdów militarnych.

Historia

Bitwa Wyrska 1 -2 września 1939 r.

Obrona odcinka "Mikołów" powierzona została płk. Stanisławowi Kalabińskiemu, dowódcy 55. Dywizji Piechoty rezerwy Do obsady odcinka przeznaczył on 201. pułk piechoty rezerwy, którego bataliony rozmieszczono następująco: I batalion (czyli 55. batalion Obrony Narodowej "Katowice", dca kpt. Józef Jasiński) zajął stanowiska na pododcinku "Śmiłowice", II batalion (53. bat. ON "Sosnowiec", dca kpt. Paweł Staszkiewicz) organizował obronę pododcinka "Mokre", natomiast III batalion (51. bat. ON "Zawiercie", dca mjr Rudolf Geyer) obsadził pododcinek "Wyry". W nadających się do walki schronach bojowych zajęły stanowiska pododdziały batalionu fortecznego "Mikołów" (dca. ppłk Franciszek Pfeiffer), a 2. kompania (dca mjr Stanisław Amon) obsadziła pozycje polowe w sektorze "Las Wyry". Siły rozmieszczone na linii umocnień uzupełnione zostały przez mikołowski batalion Ochotniczych Oddziałów Powstańczych (dow. Franciszek Pudełko), oraz grupy powstańczej samoobrony innych batalionów OOP W odwodzie pozostawał II batalion 73. pp (dca ppłk Władysław Kiełbasa), oddziały pułkowe 201. pp, 52.bat ON "Oświęcim" (dca kpt. Jan Skrzypek) oraz 52. samodzielna kompania czołgów rozpoznawczych. Wsparcie artyleryjskie zapełniały; 1. dywizjon 65. pułku artylerii lekkiej, 2. dywizjon 23. pal, 64. dywizjon artylerii lekkiej, 23. dywizjon artylerii ciężkiej oraz 8. bateria pomiarowa. Na stacji Tychy stacjonował 54. pociąg pancerny "Groźny" mogący działać na linii prowadzącej przez Kobiór do Pszczyny oraz przez Łaziska do Orzesza.

W dniu l września atak na Odcinek "Mikołów" przypuścił niemiecki VIII dolnośląski Korpus Armijny dowodzony przez gen. Ernesta Buscha. W pierwszym rzucie do akcji weszły dwie dywizje: 8. DP na kierunku Borowa Wieś-Paniowy-Śmiłowice oraz Gierałtowice-Bujaków-Mokre, a także 28. DP na kierunku Orzesze-Łaziska-Wyry i Orzesze-Zawiść-Gostyń. W godzinach przedpołudniowych doszło do pierwszych walk. Atakująca w północnej części Odcinka "Mikołów" 8. DP napotkała opór na pozycji czat przygotowanej na wzg. 341 na zachód od Mokrego (Sośnia Góra i Fiołkowa Góra). Natomiast w części południowej, na linii Łaziska, Wyry, Gostyń, jednostki 28. DP weszły w styczność z czatami polskiej 55. DP W godzinach popołudniowych jednostki niemieckie podjęły natarcie na całym froncie od Mokrego do Gostynia. Czata na wzg. 341, silnie wspierana artylerią, odparła wszystkie natarcia, nadto w rejonie Łazisk i Wyr natarcie zaległo w ogniu obrony. Natomiast na południe od Wyr natarcie zyskało sukces, gdyż Niemcy wyparli czatę z lasku "Jastrzębiec" pomiędzy Wyrami a Gostyniem i zaatakowali las Wyry.

Ten skrajny, południowy, sektor Odcinka Mikołów nosił prawdopodobnie nazwę "Las Wyry" i liczył blisko 6 km długości. Stanowił lewe skrzydło pododcinka "Wyry" i rozciągał się na froncie długości około 3 km od toru kolejowego Tychy-Orzesze do Gostynki oraz obejmował kolejne 2,5 km długości wzdłuż ubezpieczającej skrzydło pozycji ryglowej, ciągnącej się nad Gostynką, aż do szosy Tychy-Kobiór. W sektorze "Las Wyry" nie było ani jednego schronu zdatnego do walki. Z zaplanowanych tu schronów ukończono betonowanie jednego obiektu fortyfikacji stałych - schronu "Sowiniec" - oraz jednego schronu fortyfikacji polowych. Natomiast w budowie były kolejne 3 lub 4 schrony; a śmiało można założyć, że projekt zakładał wybudowanie tu około tuzina budowli obronnych. Front sektora obsadzała 2. kompania ckm batalionu fortecznego "Mikołów", zajmując pozycję na skraju lasu. Dodatkowo wystawiała ubezpieczenia na południowym skraju lasu, wzdłuż Gostynki, gdzie rozlokowano kompanie ON. Jako uzupełnienie otrzymała kompanię piechoty z nadwyżek mobilizacyjnych 23. Dywizji Piechoty. Wsparcie artylerii zapewniały działa plutonów fortecznych, rozmieszczone na wzgórzu wyrskim oraz artyleria dywizyjna. Były to bardzo skromne siły jak na odcinek frontu powierzony im do obrony. Choć warto zauważyć, że sytuacja wyglądałby inaczej, gdyby plan umocnienia terenu zrealizowano. Fortyfikacje gotowe do walki i obsadzone przez wyszkolone załogi, stanowiłby realna siłę, a piechota tworzyłaby odwód manewrowy, tak jak to miało miejsce na Odcinku "Chorzów".

Po wyparciu polskich czat z lasku "Jastrzębiec" pododdziały niemieckie silnie zaatakowały sektor "Las Wyry" na całej długości frontu. Kilkakrotne natarcia odniosły skutek w północnej i południowej części sektora. Na północy, na styku z sektorem "Wyry" broniący się tam batalion Obrony Narodowej "Zawiercie", został zmuszony do cofnięcia lewego skrzydła. Linia obrony została zgięta dla osłonięcia Wyr z południowego wschodu, przez co front został przerwany. Z uwagi na straty i zmierzch Niemcy nie wykorzystali tego sukcesu i nie pogłębili włamania, lecz do polskiego dowództwa doszedł pierwszy meldunek o przerwaniu frontu. Na południu sektora dwie niemieckie kompanie z 48. pp weszły w dolinę Gostynki i uderzyły w kierunku wschodnim. Napotkały opór plutonów ubezpieczających skrzydło sektora na południe od schronu "Sowiniec", lecz nie zostały powstrzymane i mimo strat posuwały się do przodu. Dostały się także pod ogień artyleryjski. Spowodowało to, że wycofały się zajmując pozycje w lesie Jastrzębiec, nie zamierzając walczyć w nocy w nieznanym sobie terenie.

Tymczasem wieczorem, na podstawie meldunków dowódców batalionów "Zawiercie" i "Mikołów", dowódca 55. DP poprosił o wzmocnienie odwodu. Otrzymał do dyspozycji III bat. 73. pp 23. DP (dca mjr Władysław Nowożeniuk) dyslokowany w rejon Tych i natychmiast skierował go do kontrnatarcia. Poszczególne kompanie, z bagnetami nasadzonymi na broń, weszły w las Wyry od strony Tych, by w nocnej walce wręcz, wyprzeć agresora. Przeczesująca las tyraliera doszła w końcu do gajówki Wyry będącej miejscem postoju dowódcy 2. kompani ckm batalionu fortecznego "Mikołów". Pozwoliło to na wyjaśnienie sytuacji, po czym dwie kompanie batalionu mjr. Nowożeniuka zajęły stanowiska w linii obrony Brak łączności i dobrego rozeznania w sytuacji nie pozwolił na poinformowanie sztabu Grupy Operacyjnej "Śląsk", iż w lesie Wyry i Żwakowie nie ma wojsk niemieckich. Wręcz przeciwnie, wysłany meldunek informował o przeniknięciu Niemców w kierunku Żwakowa i Tych, zamieniając podejrzenia w fakty.

Ponieważ przebieg działań pierwszego dnia wojny wykazał, iż nacisk niemiecki na front Obszaru Warownego koncentruje się na Odcinku "Mikołów", dowodzący G. O. "Śląsk" generał Jan Sadowski postanowił przesunąć w rejon Tych stojące do jego dyspozycji odwody 23. DP Wieczorem z Siemoni koło Sączowa dyslokowany zostaje II batalion 11. pp stanowiący część odwodu Odcinka "Tąpkowice-Niezdara". Dla szybkiego przetransportowania piechoty wykorzystano zmobilizowane autobusy, a w ślad za nimi wyruszyły tabory konne. Dyslokowane zostają także bataliony odwodowe 23. DP, oraz 3. dywizjon 23. pułku artylerii lekkiej. Ponadto z Oświęcimia do Bojszów przesunięty został batalion piechoty i działon haubic 21. pal. Na godziny poranne 2 września zaplanowane zostaje kontrnatarcie dla wyparcia jednostek niemieckich z lasu Wyry, mimo, że jeszcze ich tam nie było...

Następnego dnia rano walki pod Wyrami rozgorzały od nowa. Około godziny 5.30 niemiecka artyleria rozpoczęła przygotowanie artyleryjskie dla skruszenia obrony polskiej zajmującej stanowiska w lesie Wyry. Mimo strat, wzmocniona w nocy obrona powitała ogniem natarcie niemieckie. Tym razem atakował doborowy wrocławski 49. pp, który w walkach I wojny światowej uzyskał miano "niebieskich orłów spod Maubege". Jednej z nacierających kompani udało się wybić lukę w obronie, w którą następnie weszły dwie kolejne. Ich śladem do lasu Wyry wszedł jeszcze jeden batalion 49. pp. Dowództwo objął mjr Hoffmeyer i sformował grupę bojową. Grupa skierowała się na północny wschód, a po osiągnięciu drogi Gostyń-Żwaków, na wschód. Około południa dotarła do linii kolejowej Piotrowice-Kobiór na południowym skraju Żwakowa, a następnie aż na szosę Tychy-Kobiór. Niemcy postanowili opanować Żwaków i rozpoczęli atak na tą miejscowość. Natomiast idące ich śladem wsparcie, natknęło się na obronę polską i zostało zepchnięte za Gostynkę.

Natarcie polskie mające "odbić" las Wyiy miało także wyruszyć o świcie. Jednak część jednostek całą noc maszerowała do rejonu koncentracji, gdzie dotarła o godzinie 6 -7 rano. Zorganizowano przerwę na posiłek i odpoczynek, wobec czego kontratak ruszył dopiero około godz. 10. Jako czołowe zaatakowały bataliony II. i III. z 77. pp (dca ppłk dypl. Stanisław Habowski), ruszając z Tych na południe, wzdłuż toru kolejowego. Kontakt z nieprzyjacielem nawiązano około godziny 15 po dotarciu w rejon Żwakowa, opanowanego przez niemiecką grupę bojową. Atak zyskał wsparcie 54. pociągu Pancernego "Groźny" oraz dywizjonu haubic. Jednak natarcie straciło tempo w bardzo silnym ogniu niemieckiej broni maszynowej. Poszczególne kompanie kontynuowały atak grożąc okrążeniem Żwakowa. Do bezpośredniej akcji włączył się też pociąg pancerny co odnotowano w niemieckich relacjach: Nagle zameldowano zbliżanie się pociągu pancernego z lewej, "Potwór" zbliżył się do występu leśnego rozciqgającego się na bagnistym terenie na północ od drogi do Żwakowa. Niemiecki km otworzył ogień do wyładowywujących się żołnierzy. Pociąg pancerny odpowiedział ogniem swych dział. Ogień ten, kierowany na krótką odległość, był skuteczny, prawie demoralizujący, bo ze strony niemieckiej nie było broni do jego zwalczania. Niemiecka grupa bojowa nie wytrzymała ataku i przy znacznych stratach wycofała się do lasu Wyry. W lesie zarządzono odpoczynek i uporządkowano rozproszone oddziały. Dowódcy niemieccy zdawali sobie sprawę, że jednostki polskie zamykają lukę wybitą w trakcie porannego ataku, a kontrnatarcie będzie kontynuowane. Uznali, że pozostawanie na noc w lesie, bez łączności i zaopatrzenia jest zbyt ryzykowne. Na dwie godziny przed zmrokiem nakazali odwrót. Jednak polskie linie na zachodnim skraju lasu przekroczyli już w nocy, bez walki, ponieważ wydany wcześniej rozkaz Naczelnego Wodza, nakazał wycofanie jednostek GO "Śląsk" na wschód.

Włamanie niemieckie do lasu Wyry i walki o Żwaków nie stanowiły jedynego aktu bitwy wyrskiej. W niemalże tym samym czasie, stoczono także bitwę o miejscowość Wyry. Zachodnia część zabudowań Wyr wychodziła na szosę Mikołów-Kobiór i zachodnie zbocze wzgórza wyrskiego (wzg. 318,2). Wzgórze to oraz wzg. Wierzysko w Łaziskach stanowiły sektory linii fortyfikacji stałych pododcinka "Wyry". Obsadę tej części pododcinka stanowił batalion ON "Zawiercie" z 201. pp rez. wsparty plutonami ckm batalionu fortecznego "Mikołów". Na wzgórzu wyrskim, na którym przypuszczalnie miała zostać zbudowana silna grupa schronów, tworząca sektor ?Wyry" do walki nadawał się jeden nie ukończony schron bojowy. W budowie znajdowały się dwa kolejne obiekty, a dominujące nad doliną Gostynki wzgórze, zapewniało znakomite warunki działania artylerii - rozmieszczono tu dwa działa pozycyjne, co w sytuacji braku schronów dla nich oznaczało dwie armaty polowe bez zaprzęgów.

Poranne ataki 28. DP kierowane na Wyry zostały odparte, lecz około południa Niemcy wprowadzili do walki odwody i wdarli się pomiędzy zabudowania wsi. Broniący się tu batalion "Zawiercie", podobnie jak dzień wcześniej, został zmuszony do cofnięcia lewego skrzydła, lecz tym razem silniej i Wyry zostały oddane przeciwnikowi. W walkach odznaczyła się załoga schronu bojowego i sami Niemcy pozytywnie oceniali nieustępliwość obrońców oraz wysoką jakość świeżego jeszcze betonu. Jednak wdarcie się niemieckiej piechoty do Wyr wskazuje, iż załoga poległa lub opuściła schron. Niemcy zajęli rejon skrzyżowania szosy Mikołów-Kobiór z szosą do Łazisk Średnich i wysunęli na boki oraz przedpole patrole rozpoznawcze. Jeden z nich podszedł pod Kolonię Wojewódzką - południową dzielnicę Mikołowa. Musiało to wywołać reakcję strony polskiej...

Odwód jakim dysponował dowódca 55. DP stanowił II batalion 73. pp zgrupowany w rejonie koloni Mokre. Około godziny 10.00, po wiadomościach o silnych atakach niemieckich, batalion dyslokowano na przedmieścia Mikołowa i szosę do Tych gdzie zajął stanowiska w gotowości do uderzenia. Po informacji o upadku Wyr dowódca 55. DP zawahał się: kontratakować, czy obsadzić pozycję ryglową. Decyzję podjął gen. Sadowski rozkazując około godziny 15.00: odebrać Wyry. Pomimo zapowiedzi odwrotu zdecydował, iż Niemców trzeba osadzić w miejscu. Z Mikołowa na Wyry ruszył więc polski kontratak. Po pokonaniu połowy drogi i przejściu grzbietu 311,7 nacierające pododdziały dostały się w ogień niemieckiej artylerii. Zginał wówczas dowódca batalionu trafiony odłamkiem pocisku artyleryjskiego. Nie wstrzymało to impetu polskiego natarcia. Po osiągnięciu północnego skraju zabudowań ruszył szturm na bagnety. Śmierć dowódcy batalionu nie spowodowała zamieszania, a wręcz przeciwnie, wiadomość o śmierci mjr. Kiełbasy wywołała szał bitewny. Nieprzyjaciel nie wytrzymał ataku i rozpoczął odwrót, przy czym w zabudowaniach zachodniej części Wyr doszło jednak do walk wręcz. Około godziny 18.30 Niemcy wycofali się definitywnie za tor kolejowy Tychy-Orzesze, w kierunku pozycji wyjściowych. W odbiciu Wyr wzięły także udział pododdziały 55. DP odtwarzające rozerwaną linię obrony oraz wyrska kompania samoobrony powstańczej, która poniosła znaczne straty, w tym dowódcę Teodora Puchera.

Opanowanie sytuacji pod Wyrami pozwoliło na odtworzenie linii frontu na południowym odcinku Grupy Operacyjnej "Śląsk" oraz ześrodkowanie odwodów. Nakazany przez Naczelnego Wodza odwrót Armii "Kraków" ze Śląska przysłonił sukces bitwy wyrskiej. Także ogólna sytuacja na froncie nie pozwoliła na wyzyskanie powodzenia, np. poprzez wsparcie G.O. "Bielsko". Wygrana bitwa zapewniła jedynie czas na oderwanie się od nieprzyjaciela i zorganizowanie odwrotu.

Nacierający na odcinek "Mikołów" niemiecki VIII korpus, poniósł dotkliwą porażkę. 8. DP na dwa dni utkwiła pod wzg. 341 i Mokrem, natomiast 28. DP odparta została na pozycje wyjściowe. W zaledwie dwudniowej bitwie granicznej obie jednostki poniosły poważne straty ludzkie. Jeńcy podawali, że w niektórych oddziałach walczących pod Mikołowem straty w zabitych i rannych sięgnęły 50 % stanu. Natomiast relacja z walk grupy bojowej "Hoffmayer" komunikuje, że w trakcie walk w lesie Wyry, w 12. kompanii III batalionu zabrakło żołnierzy do obsługi wszystkich ckm. Sytuację odnotował również Erich von Manstein, pisząc: Pierwsze walki 14 armii, szczególnie śląskiego VIII korpusu o polskie umocnienia nadgraniczne, ukształtowały się ciężko. Tak wielkie straty ludzicie w pierwszym okresie walk granicznych zanotowały jeszcze tylko niemieckie 11. i 61. DP walczące o silnie ufortyfikowaną pozycję pod Mławą. Sprawiło to, że po zakończeniu kampanii wrześniowej walki pod Wyrami stały się przedmiotem analiz oraz studiów terenowych i taktycznych.

Źródło: Sadowski Jerzy, Schron bojowy SOWINIEC, Obszar Warowny Śląsk, Infort 2005

Literatura

  1. Sadowski Jerzy, "Schron bojowy "Sowiniec". Obszar Warowny "Śląsk"", Infort 2005
Wydarzenie miało miejsce: Raz w roku - w maju

Dane teleadresowe

Tęczowa
43-175 Gostyń
place
50.106226, 18.904008 Skopiowano do schowka
N50º6'22.414", E18º54'14.429" Skopiowano do schowka

Cechy i udogodnienia

Ogólnodostępny
Wstęp bezpłatny
Sezonowy

Korzystając z tej strony akceptujesz, że w Twoim urządzeniu końcowym zostaną zainstalowane pliki cookies, które umożliwiają nam świadczenie usług. Brak zgody na pliki cookies oznacza, że pewne funkcjonalności strony mogą być niedostępne. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies.